JAK ZAREZERWOWAĆ STOLIK W RESTAURACJI?

Rezerwacja stolika w restauracji to niby banał, a sprawia trudności. Jak zostać mistrzem restauracyjnego bookingu? Podpowiadamy.

WYBÓR RESTAURACJI – OD CZEGOŚ TRZEBA ZACZĄĆ

Jeśli nie wiecie dokąd się wybrać to w pierwszej kolejności zapytajcie swoich najbliższych znajomych o rekomendację. Jeśli nie będziecie zaspokojeni skorzystajcie z facebookowych grup, np. MYTUJEMY POZNAŃ lub Gdzie zjeść w Poznaniu? Poszukajcie informacji na blogach lokalnych influencerów (zestawienia niech będą Waszą wskazówką) – MYTUJEMY, Maciej.je, smakiwartepoznania, foodiesinpoznan, papu_time – uwierzcie, że jest nas w Poznaniu wielu i choć wydawałoby się, że wszyscy piszemy o tym samym, to każdego z nas kręcą zupełnie inne tematy. Jedni są bardziej mięsni, inni roślinni, a jeszcze inni kawowi czy deserowi. Podpowiedzi na temat restauracji warto szukać też na Tripadvisorze czy w Wizytówkach Google. My zazwyczaj zaczynamy od czytania negatywnych opinii i odpowiedzi lokalu na nie – im większa ignoracja i pycha w wypowiedzi właściciela, tym mniejsza ochota na wizytę.

DZIAŁANIE RESTAURACJI – SPRAWDŹ CO W TRAWIE PISZCZY

Jak już dotrzecie w sieci do fanpage’u czy Instagrama wymarzonego lokalu to sprawdźcie koniecznie czy owy jeszcze w ogóle funkcjonuje. Dostajemy sygnały, że ludzie próbują zarezerwować stolik w miejscach, które nie karmią od kilku lat, a na fanpage’u zaznaczone mają na czerwono opcje – ZAMKNIĘTE NA STAŁE. Zbadajcie sprawę czy lokal na pewno jest z Waszego miasta (tutaj przy sieciowych lokalach bywa problem, ludzie rezerwują stolik w Poznaniu, a przychodzą na kolację w Warszawie). Kolejnym krokiem będzie sprawdzenie czy lokal w ogóle i w jaki sposób przyjmuje rezerwacje – przejrzyjcie posty, często przypięty na górze strony komunikat zawiera info odnośnie bookingów. Dla nas najlepszą drogą jest wiadomość na messengerze. Jednak szanujemy restauracje, które z wielu względów przyjmują rezerwacje tylko drogą telefoniczną – łatwiej nad tym zapanować, obsługa ma od razu wgląd w zeszyt / system i potrafi pomóc lub odpowiedzieć na dodatkowe zapytania. Wiemy, że istnieją systemy rezerwacyjne i niektóre restauracje odsyłają do nich, ale potem i tak trzeba wyjaśniać nieścisłości telefonicznie / mailowo. Z tym ostatnim nie mamy pozytywnych doświadczeń.

REZERWACJA – JAKIE INFORMACJE PODAĆ?

Kluczowe przy rezerwacji jest podanie daty, godziny, ilości osób, ew. wykluczeń w diecie, informacji odnośnie tego czy pośród naszych Gości będą dzieci. Pamiętajmy też o podawaniu numeru telefonu lub ew. adresu e-mail – wówczas mamy pewność, że jeśli pójdzie rura w restauracji… ktoś się z nami skontaktuje, a my nie pocałujemy klamki. Jeśli mamy swój ulubiony stolik, chcemy usiąść w ciszy czy przy oknie – powiedzmy to głośno, bo o Twój komfort się tutaj rozchodzi… Jeśli chcecie przyjść ze zwierzakiem – dopytajcie przed wizytą czy lokal jest pet friendly, aby nie ściągnąć na siebie niepotrzebnych nerwów i nieporozumień.

REZERWACJA – OLAĆ CZY DAĆ INFO, ŻE NIE PRZYJDĘ?

O ile ponowne potwierdzenie naszej obecności w lokalu nie jest konieczne, o tyle info na temat nie pojawienia się w lokalu we wcześniej ustalonym terminie jest bardzo istotne (zwłaszcza kiedy wiemy o tym z wyprzedzeniem). Jeśli na stolik w lokalu jest lista rezerwowych – restauracja śmiało może na Wasze miejsce posadzić kogoś innego i nie stracić możliwości zarobienia pieniędzy i prezentacji swojej kuchni. O kosztach restauratorów pisaliśmy TUTAJ – zajrzyj, może otworzy Ci to oczy i nie olejesz sprawy „pozostawionej rezerwacji” w przyszłości.

REZERWACJA TO NIE LOKAL NA WYŁĄCZNOŚĆ

Kilka razy spotkaliśmy się z postawą, pt. Jestem Bucem/Bucową i stanowiskiem, które owego Pana lub ową Panią upoważnia do robieniu hałasu w całej restauracji, nieposkromionych śmiechów, toaścików, przebieżek po lokalu. Nie, nie. Stop. Rezerwacja nie daje Wam lokalu na wyłączność. Podobnie jak reszta Gości musicie szanować siebie i pozostałych przebywających w lokalu. Często problemem są też dzieci – jeśli lokal nie zapewnia animatora, to niestety… musicie się swoimi pociechami zająć na własną rękę. Kelner to nie akrobata, nie chce robić piruetów z gorącą zupą nad głowami biegających berbeci.

REZERWACJA GRUPOWA TO NIE PODWÓJNA
WYŁĄCZNOŚĆ I STATUS VIPA

Rezerwacja Grupowa? Bucowatość do potęgi ntej. Poza głośnym zachowaniem tutaj zdarzają się akcje, pt. – przynieśliśmy swój alkohol, a obsługa niech wypoleruje kieliszki bo… szlacha zamierza się dobrze bawić! Oczywiście zdając sobie sprawę, iż korzystanie z napojów nie zakupionych w restauracji nie jest mile widziane, a nawet zakazane. Najpierw trzoda, a późniejsze mailowe kłótnie odnośnie ceny za jedzenie i serwis (mimo wcześniejszej akceptacji menu i np. kilku procentowego tipa dla kelnerów) też nie jest czymś fajnym. Po takim czymś restauratorom zalecamy ban na liście mailowingowej, aby trzymać się od towarzystwa problematycznego jak najdalej.

Klient w krawacie podobno jest mniej awanturujący się… Wierutne kłamstwo. Niekiedy taki myśli, że może więcej i że płynie w nim błękitna krew. Klient / Gość nasz Pan? Te czasy też już minęły. Klient / Gość to partner do rozmowy i współegzystowania. Jeśli jest wulgarny czy niemiły, to nikt nie ma obowiązku się przed nim płaszczyć.

REKOMENDACJA

Jeśli byliście zadowoleni – wystawcie restauracji swoją opinię w sieci, pochwalcie się obecnością w fajnym miejscu i tym, że spędziliście naprawdę wyjątkowy czas, w którym ktoś zadbał o Was w stu procentach. Jeśli natomiast spotkaliście się z nieprzyjemnościami czy ze złą kuchnią – porozmawiajcie od razu w lokalu z kelnerem / kierownikiem sali / managerem czy właścicielem, sprawdźcie czy mogą Wam jakoś zadośćuczynić niezbyt przyjemne doświadczenia. Nie wrzucajcie od razu hejtów i nie wbijajcie (będąc jeszcze w lokalu i czekając na rachunek) na fejsie „doesn’t reccommend”.

Przeczytałeś? Podaj dalej. Zajrzyj też do sekcji WIZYTÓWKI – to nasz autorski cykl, w którym szerzej pokazujemy przeróżne koncepty restauracyjne.