26.03.2025
Podróżując po Włoszech szukamy jej najbardziej autentycznej wersji, to samo zresztą dotyczy włoskich miejsc w Poznaniu i w całej Polsce. Jadąc do Włoch mamy wizję la dolce vita, spokoju, Włochów spędzających czas bez pośpiechu i stresu. Cały urok włoskości na ulicach można uchwycić właśnie w takich scenach, kadrach niczym z filmu - wszyscy kochamy obserwować włoskie nonne jak robią zakupy na targu, bo to one zawsze mają najlepsze przepisy i rację, a wieczorami podglądać starszych panów grających w karty i pijących wino lub piwo w barach.
Paradoks tego kraju polega jednak na tym, że zjeść dobrze we Włoszech jest bardzo łatwo i bardzo trudno jednocześnie. Kto nigdy nie zgubił się w centrum włoskiego miasta, odbijając się od miejsc ewidentnie nastawionych tylko na turystów, niech pierwszy rzuci kamieniem. Choć to mało prawdopodobne, od czasów pandemii turyści przybywają do Italii jeszcze większymi tłumami. Co gorsza, w dobie wszystkiego co ,,viralowe” łatwo można się nadziać na turystyczne pułapki, które wybiły się online i które bazują tylko na prezentacji jedzenia lub show, a nie na smaku i jakości produktów.
2 lata spędzone we Włoszech, liczne podróże do tego kraju i nieustanna obserwacja tamtejszego życia, a także rozmowy z Włochami - to wszystko sprawiło, że mam kilka zasad, którymi kieruje się za każdym razem gdy wybieram się do Włoch. Zwykle jadę tam z gotowym ,,planem” na jedzenie (bo nie łudźmy się, włoskie jedzenie to często jeden z najważniejszych aspektów takiej wyprawy). Nie chodzi wcale jednak o gotowy research adresów i milion pinezek na Google Maps (choć jest to z pewnością pomocne), ale o uniwersalne zasady, zgodnie z którymi żyją Włosi.
Poniższe wskazówki obowiązują w całych Włoszech, przydadzą się zarówno w zabieganej, zapracowanej północy kraju, jak i w okolicach bardziej chaotycznego południa. Właściwie można je zebrać w trzech prostych zasadach:
Zacznijmy od początku, a zatem od godzin jedzenia we Włoszech. Jeśli chcemy zjeść jak lokalsi, musimy funkcjonować w miarę podobnie do nich. Zaczynamy od słynnego włoskiego colazione, czyli cornetto lub brioche + un caffe’ lub dopuszczalne do 12 ( 😉) cappuccino, a dla mniej skłonnych do poświęceń panino, całość z typowego włoskiego baru. Taki zestaw powinien wystarczyć nam do południa lub 13, bo to właśnie wtedy otwierają się miejsca, do których Włosi zmierzają na swoją przerwę na lunch, czyli pausa pranzo. Trattorie zwykle otwarte są tylko przez kilka godzin, maksymalnie do 15. Po tym czasie następuje przerwa i to wtedy jest najtrudniej zjeść cokolwiek. Najlepiej zatem nastawić się, że miejsca na porządną kolację otwierają się dopiero wieczorem, około 18, a najczęściej o 19. W przypadku kryzysu sytuację może uratować przekąska z baru lub, bliżej wieczora, aperitivo - drink, który zwykle podawany jest z przekąskami.
Zgodnie z myślą Anthony’ego Bourdaina, zjedz tam gdzie jedzą mieszkańcy danego miejsca. Bez cenzury, bez udawania, samo prawdziwe życie! Włosi wyróżniają 3 podstawowe rodzaje miejsc, w których można zjeść obiad lub kolację:
Trattoria to zwykle miejsce prowadzone przez całe pokolenia rodzin, spotkamy tutaj dziadków, rodziców, dzieci, a nawet wnuki, każdy pracuje na stałym, przydzielonym sobie stanowisku. Spotkamy się tutaj z gumowymi ceratami na stołach, zmiennym menu, które znajduje się zwykle tylko w głowach obsługi lub na odręcznie zapisanych tablicach. Trattorie bazują na cucina povera, zatem na tradycyjnych przepisach, prostych daniach, które od lat Włosi jadają się w domu. Króluje tutaj pasta, czyli klasyk Włochów na obiad lub na drugie danie mięsa bądź ryby. Można spotkać tam stałych bywalców, którzy w trattoriach jadają obiady codziennie i znają się z właścicielami. Wypijecie tutaj wodę, colę lub wino domu.
Przykłady:
w średniowieczu były głównie tawernami, do których najczęściej goście przynosili swoje jedzenie, zaś wino kupowało na miejscu. Dzisiaj osterie serwują zwłaszcza wieczorami tradycyjne dania w dość nieformalnym wydaniu. Miejsca te mają sporo skupienia na winie i zwykle znajdziecie tam szeroki wybór win z różnych włoskich regionów. Menu dań może być nieco okrojone, ale z pewnością znajdziecie tam sporo klasyków.
Przykłady:
tutaj jest oczywiście fancy, do ristorante Włosi chodzą zwykle wieczorem lub przy jakiejś okazji (nawet jeśli okazją jest spotkanie z przyjaciółmi). To oczywiście najbardziej formalne miejsce z tych trzech, oferuje szersze menu, w którym znajdziemy klasyczne włoskie dania bardzo często z twistem lub w nowoczesnym wydaniu. Obsługa jest tutaj bardziej formalna, na stołach znajdują się obrusy i sztućce. Ristoranti mają też szerszą, międzynarodową i bardziej ekscytującą listę win.
Przykłady:
codzienne, najbardziej prozaiczne, a zarazem najbardziej urokliwe życie Włochów toczy się w barach. Przesiadują tam oni od rana do wieczora, zaczynają colazione all’italiana (czyli cornetto lub brioche) i kawą - tutaj dozwolone jest zwykle do 12 cappuccino. Przez cały dzień chwytają po un caffe’, a wieczorami to w najzwyklejszych barach znajdziecie najtańsze i najlepsze aperitivo.
Ostatnia zasada, ale wcale nie najmniej ważna. Zgub się, po prostu. Odejdź od najbardziej popularnych ulic, zrezygnuj z Google Maps, odkrywaj małe, wąskie uliczki i prawdziwe życie, które rozgrywa się tam bez względu na okoliczności. Głęboko wierzę, że najbardziej chwytające za serce wspomnienia (i najlepsze smaki) tworzą się trochę właśnie z bycia włóczęgą i błądzenia, a we Włoszech to jest serio sama przyjemność. Zresztą nie dotyczy to tylko Włoch, flâneur wywodzi się wszak z Francji. ;)
To jak, jesteście gotowi na wyjazd do Włoch? Znacie te zasady? A może macie do polecenia fajne trattorie lub osterie? Dajcie koniecznie znać!
Z pozdrowieniami, Julia z teamu MYTUJEMY, ciao!