Londyn w 2 dni. Jedzenie nie z tej ziemi!

Za każdym razem kiedy rezerwujemy bilet lotniczy jaramy się PRZEOGROMNIE wizją kolejnej jedzeniowej przygody! Potem odliczanie… transfer na lotnisko i w drogę! Naszą ostatnią destynacją był LONDYN. Wybraliśmy się tam w poszukiwaniu możliwie jak najbardziej „egzotycznych” JEDZENIOWO miejsc. Sprawdźcie Co dla was mamy!

kilka apetycznych i kulturalnych propozycji poniżej. Uwaga! W artykułe bardzo dużo zdjęć!

GDZIE ZJEŚĆ?

1/ GOOD EGG, 93 Stoke Newington Church Street, N16 0AS London

To miejsce zasługuje na to, aby być na najwyższej pozycji w tym artykule. Kulinarny majstersztyk. Polecony przez znajomych koncept okazał się strzałem dziesiątkę, mimo 1,5 godzinnego oczekiwania na zwolnienie stolika. Zjecie tam jajka w przeróżnej formie – podawane w pieczywie czy też, np. w formie szakszuki. Już po przekroczeniu progu GOOD EGG będziecie czuć, że jesteście w odpowiednim miejscu i we właściwym czasie. Duże wrażenie wywarł na nas ser feta okraszony mango, z przeróżnego rodzaju ziołami i dość luźny  (w tym miejscu) stosunek do alkoholu (nawet w godzinach wczesnoporannych) – albowiem Prosecco leje się tam strumieniami!

2/ DARK SUGARS, 45 hanbury street, London e1, E1 6 London

Coś dla miłośników czekolady w nietypowej formie. W tym miejscu można skosztować aromatycznej gorącej czekolady, do której dodawane są starte kawałki tego przysmaku. Poza napojami, w miejscówce zakupicie czekoladki w różnych odsłonach – przypominające kolorowe perełki, ciemno brązowe a la węgielki czy owinięte w słodkie złoto-kolorowe papierki baryłki. Wzrok ludzi przyklejonych do okna wystawowego… BEZCENNY!

3/ FISH AND CHIPS

Typowy brytyjski set – frytki, ryba, groszek oraz cytryna, podawany zazwyczaj w akompaniamencie piwa. Lokal serwujący tego typu zestawy znajdziecie praktycznie na każdej ulicy – my trafiliśmy do pierwszego lepszego, a wszystko to było podyktowane wielkim głodem po kilkugodzinnym zwiedzaniu Londynu. 11 km piechotą w stolicy Anglii robi swoje.

4/ HIPSNACKS, 49 Old Compton Street, Soho, London, W1D 6HL

Chipsy górą! Miejscówka z owianego sławą SOHO częstuje swoich gości zapiekanymi ziemniakami w różnych rodzajach. W zestawie – czerwone, żółte, fioletowe, różowe… w skrócie – JEST KOLOROWO i smacznie! W HIPSNACKS możecie zamówić zestaw z trzema lub pięcioma sosami. Trzeba przyznać, że druga opcja jest kusząca, jednak o wiele za duża jak na dwie osoby. Jeśli pojawicie się tam większą grupą – bierzcie bez zastanowienia! Wśród dipów te mocno ostre, słodko-ostre, z avocado (klasyczne guacamole), ale i np. o smaku drażniącego gardło curry czy ceviche.

5/ BOROUGH MARKET, 8 Southwark Street, SE1 1TL

Absolutny sztos. Znajdziecie tutaj wszystko – od warzyw i owoców, poprzez sery i wędliny, na daniach street foodowych kończąc. W repertuarze: pad thaie, paelle, scotch eggs, makarony, pieczywo z nadzieniem w środku, hot dogi, burgery oraz wiele innych! Każdy jedzeniowy szaleniec powinien odwiedzić to miejsce! Nic tylko jeść, jeść i jeszcze raz jeść! Co takiego ma w sobie to miejsce? Spotykają się tam absolutnie wszyscy. Nie ma podziałów. Możecie zobaczyć tam muzyków, malarzy, zwykłych śmiertelników na co dzień żyjących w Londynie, turystów, pracowników w porze lunchowej (panie na obcasach i panowie w garniturach… wow!), dzieciaki… w skrócie – BOROUGH MARKET przygarnia każdego!

6/ LEON

Typowy fast food, ale znajdziecie go tylko i wyłącznie w Wielkiej Brytanii. My trafiliśmy do tego na lotnisku London Stansted. Na szybkie śniadanie wybraliśmy fasolkę z pieczarkami, jogurt grecki oraz burgera z jajkiem. Szybko, w miarę tanio, a i najadliwe.

7/ CAFE ROUGE

Znany na całych wyspach „francuski” koncept Cafe Rouge to nie tylko kawa, jak wskazuje na to nazwa. To także śniadania! Odwiedzając to miejsce w kolorze wina pójdźcie w klasykę. Podobnie jak my. Podczas wizyty zamówiliśmy typowe angielskie śniadanie – z bekonem, kiełbasą, sadzonymi jajkami, fasolką w sosie pomidorowym oraz podgrzanym pieczywem. Do tego cappucino… i dzień jak z bajki gwarantowany! To kolejny dowód na to, że wtórujemy bezustannie wielkim śniadaniom (odwołując się do kilku wpisów o nich na naszym Insta), które napędzają do działania i dodają energii życiowej.

CO ZOBACZYĆ?

Zakładamy, że większości tych miejsc nie trzeba Państwu przedstawiać. Poniżej trio, które bezapelacyjnie warto zobaczyć / odwiedzić.

1/ TATE MODERN

Brytyjskie muzeum narodowe międzynarodowej sztuki nowoczesnej w Londynie. Wspólnie z Tate Britain, Tate Liverpool, Tate St Ives stanowi część Tate, dawnej Tate Gallery. Wsród obecnych wystaw między innymi dzieła Roberta Rauschenberga oraz zdjęcia z prywatnej kolekcji Eltona Johna. Co ciekawe, większość pozycji z galerii możecie znaleźć online na stronie Tate. Galeria posiada także sklep online, w którym możecie zamówić wiele gadżetów i plakatów.

2/ SAATCHI GALLERY

Muzeum sztuki współczesnej założone przez Charlesa Saatchiego w 1985. Polski akcent? Kilka lat temu zorganizowano tam pierwszą na wyspach wystawę przedstawiającą dzieła polskich artystów, pt. Polish Art Now. Aż się łezka kroi, że nie mieliśmy okazji tego zobaczyć. Saatchi Gallery otwarte jest codziennie – także nie musicie się obawiać, że nie uda Wam się dotrzeć tam w odpowiednim czasie. Polecamy wcześniejsze przejrzenie strony internetowej Saatchi w celu pozyskania pożądanych informacj na temat np. aktualnych wystaw.

3/ PHOTOGRAPHERS GALLERY

Największa galeria w Londynie dedykowana twórczości fotograficznej. Zobaczycie tutaj zdjęcia w przeróżnych stylach. My zawiesiliśmy oko na pracach z DEUTSCHE BÖRSE PHOTOGRAPHY FOUNDATION PRIZE 2017. Biało-czarne fotografie to jest to! Przy niektórych z nich pojawiała się gęsia skórka, przy niektórych było bardziej nostalgicznie, a jeszcze inne wywoływały uśmiech na twarzy. Kalejdoskop wrażeń. Polecamy.

Łącznie z przejazdami z lotniska do centrum, biletem miejskim, jedzeniem w tym miejscu, innymi przekąskami oraz zakupieniem kilku pamiątek (w tym magazynów za około 7 funtów) wydaliśmy około 80 funtów. Zalecamy wcześniejsze załatwienie sobie OYSTER CARD, na którą możecie doładowywać bilety na autobusy, metro oraz pociągi. W kosztorysie nie uwzględniliśmy kosztów noclegu.

Przeczytałeś powyższy tekst? Podaj dalej. Pamiętaj, że dzielenie się jest trendi! Więcej na naszym Instagramie, fanpage’u oraz Snapchacie: MYTUJEMY. Nasz oficjalnych hashtag – #MYTUJEMY – taguj, pozwól nam Ciebie odnaleźć.